O byle czym, dosłownie...

Specjalny temat specjalnie dla specjalnej MNIE i specjalnej Hanyśki ;P A także specjalnie dla innych specjalnych osób, które specjalnie chcą się wypowiedzieć w jakiś specjalny sposób. PZDR!

tio piszmy cus... ;D

Nio, piszmy. Może by tak panienka rzuciła jakiś specjalny temat? Smile

Ja mogę rzucić jakiś specjalny temacik=] pogadajmy o robieniu sobie siary Twisted Evil

OOOOOO, TO JEST TO CO SUNSHINE (pamiętasz Mycha mój sen= Very Happy

) KOCHAJA NAJBARDZIEJ!

Uwieeeeeelbiaaaaamyyyy robić sobie siarę. To jest po prostu MEGA MOC! Dorzucam podtemat do tego specjalnego tematu specjalnej Mary Black - jaką siarę sobie robicie/zrobiliście/zamierzacie zrobić? Very Happy

HAHA! kocham ten temat! Very Happy

MYSZAŁKO PYSZAŁKO JESTEś WIELKA!!! LUBIEEE CIEEEEEE!!!=*

Nie musisz mi powtarzać że jestem wielka... Ale jak to napisałaśW TYM zeszycie: Bo czym byłby Promyk bez swojego Słoneczka? =*
A czym byłoby Słońce bez kompana Promyka?=]

Haha! Ma się w końcu To Coś, nie? Very Happy

Ale miałyśmy pisać na temat siary, więc przytoczę jedną naszą historyjkę (napiszę ją specjalnie dla Ciebie, bo póki co nikt tu nie zagląda =], a żebyś sobie chociaż przypomniała)

Idziemy sobie ulicą Poznania, konkretnie to Kraszewskiego była Wink

Skiti: Czy jak powiem komuś 'Dzień Dobry' to mi odpowie?
Mysia: Chcesz, to sprawdź.
Przechodzi obok jakiś pan...
Skiti: Dzień dobry panu.
Dziwne spojrzenie, śmiech Myszy i zmieszanie kolegi, który szedł z nami =)
Skiti: Nie odpowiedział mi... -.-
Mysia: Widzisz? Poznań, a ludzie tacy niewychowani...
Kolega: U nas każdy, by ci odpowiedział. Na wsi wszyscy się znają i są dla siebie mili.
Kolega mieszka w Suchym Lesie =)
Mysia: No, a tu miasto i dzień dobry nie umieją odpowiedzieć...
Idzie jakiś naprawdę starszy pan z laską
Mysia: Yoł man!
Big bezzębny uśmiech, śmiech kolegi i Skiti zataczająca się po chodniku (ze śmiechu rzecz jasna)
Skiti: Mysz... ale cię wali, haha!... jesteś niemożliwa... (przerywane śmiechem)
Mysia: Ale c... O ja! Teraz się skapłam co powiedziałam!
Proszę nie pytajcie o stan Skiti i kolegi... Tego nie da się opisać. Przejdźmy dalej...
Skiti: Niech pani ode mnie odejdzie! Ja nie chcę wstąpić do sekty!
Niestety jeszcze wtedy ogarniało Skiciorka drobne skrępowanie, więc to Mysia musiała przejąć pałeczkę i naprawdę głośno zawołać.
Mysia: Ja nie chcę do żadnej sekty! Niech państwo ode mnie odejdą! Naprawdę, nie dziękuję!
Kolega odwrócił głowę w drugą stronę, a Skiti starała się zachować powagę i nadal szła obok Mysi. W końcu ta druga zatrzymała się raptownie i wycelowała w Skiti wskazujący palec
Mysia: Odejdź stąd! No odejdź stąd!
Skiti prostuje się i dzielnie do niej podchodzi. Łapie ją za łokieć, ale Mysia odtrąca stanowczo jej rękę i zaczyna się wycofywać nadal pokazując palcem wyraźnie, że Skiti ma się do niej nie zbliżać.
Mysia: Zostaw mnie! <takim na serio rozpaczliwym głosem> Idź sobie! No odejdź stąd!
Skiti daje za wygraną i odchodzi (by nie zadusić się śmiechem) ciągnąc za sobą kolegę. Po chwili dogania ich Mysia z banankiem... na twarzy Very Happy

Idziemy dalej.
Skiti: Czy jak powiem tamtej pani na przystanku 'Dzień dobry' to mi odpowie?
Mysia: A czy w Poznaniu kiedykolwiek, ktokolwiek ci odpowiedział?
Zapada niezręczna cisza... Po chwili
Skiti: Tak! Ta pani na Świcie mi odpowiedziała, tylko ty się musiałaś roześmiać i to spalić...
Kolega: Czy ja mam przez to rozumieć, że to nie pierwszy raz?
Mysia: Zależy jaki pierwszy raz...
Skiti: Bo ty, mój drogi, jeszcze nas nie znasz Very Happy

Cóż... Pierwszy raz się z tym kolegą spotkałyśmy w realu Smile

Skiti: Dzień dobry!
Brak odpowiedzi, ale chociaż miły uśmiech i skinięcie głowy od pani na przystanku.
Mysia: Czyli jednak jeszcze wyjdą z nas ludzie...
Skiti: Bo ja wiedziałam komu powiedzieć 'Dzień dobry' żeby mi odpowiedział Very Happy

Mysia: Jasne...
Ulica Dąbrowskiego, za skrzyżowaniem z Kraszewskiego
Skiti: Ej...
Mysia: Co?
Kolega: Co?
Skiti: Czy jak pomacham tamtym chłopakom to mi odmachają?
I wskazuje ręką na drugą stronę ulicy, gdzie na rowerach jadą dwaj chłopacy w wieku ok. 12 - 13 lat (jadą wolno, bo tłumy na chodnikach)
Kolega: Zdążyłem zauważyć, że różnie to u was bywa.
Skiti: To ja spróbuję znowu.
Wymachuje szaleńczo do chłopaków.
Skiti: Nie widzą mnie... =(
Mysia: HEJ, CHŁOPCY!
Mysia odwraca głowę w drugą stronę, kolega patrzy i nie dowierza, jeden z chłopaków podnosi głowę, a Skiti macha mu szczerząc ząbki.
Kolega: Speszył się biedaczek...
Skiti: Ale chociaż usłyszał Mychę
Mysia: Bo ma się to coś!
CDMN - Ciąd Dalszy Może Nastąpi =D

Łeee.. no bo się posikam=] .A to i tak mało... mogę więcej siary sobie narobić=]

Ach, miło powspominać stare dzieje, co nie? Ale masz rację: jak się czyta to się teho tak nie czuje Very Happy

Ważne, że my dwie wiemy jak rozpaczliwie brzmiał Twój głos, gdy chciałam cię wciągnąć do sekty i jaka byłam zadowolona, że mi ktoś skinął głową na 'Dzień dobry' =D Hehe, kiedy ty coś o nas napiszesz??? Very Happy

Ja nie chce do sekty! Odejdz stad!! - bardzo rozpaczliwym głosem=] heheh

Dzień dobry- i bananek na twarzy=]

Hehe. Idź sobie! No zoooostaaaaw mnieeee! NO iiii.....dź Razz

Ah... te stare dobre czasy...

Wiesz... to jest temat stworzony specjalnie dla nas=]

A co! Tutaj wszystko jest niemalże stworzone dla NAS:D HEJ, CHŁOPCY! Razz

Jacy chłopcy?=] <udaje głupiego> =]